lundi 19 avril 2010

Tempete! D'apres Wiliam Shakespeare


Pierwszy raz o Irinie Brook dowiedzialam sie dzieki mojej niezwyklej znajomej, ktora w polowie jest taka jak ja - kocha teatr! Tak zaczela sie moja niesamowita przygoda z pasjonujacymi, pelnymi humoru przedstawieniami Iriny Brook - milosc od pierwszego wejrzenia!

Il était une fois...
Ce qui m'intéresse, avec mes compagnons de théatre, c'est la recherche de ce partage avec le public, cette idée que tous nos projets puissent vraiment etre accessibles à l'ensemble des "strates" des publics de théatre, sans aucune distinction. J'aime à penser qu'une famille puisse venir ensemble voir un spectacle qui n'est pas du tout un spectacle pour enfants, mais qui, grace à l'universalité du texte et des thèmes, puisse etre apprécié à des niveaux diffèrents par tous les ages.
J'aime que le theatre brise la notion des public catégorisés: le public "populaire", le "jeune public", le public "parisien", le public "intellectuel", le public "non averti"...
Pour moi, les spectateurs c'est nous, c'est la viede tous les jours, c'est tout le monde.
Quand on emmène nos spectacles en tournée, combien de fois a-t-on entendu le directeur du théatre venant s'excuser: "désolé, ça va etre plein de scolaires...". Et pourtant, ces scolaires sont le public de demain, ils sont bruyants, surexcités, déchainés mais malgré tout ça, précieux comme des diamants...


Irina Brook



To, co interesuje mnie i moich wpolpracownikow teatru, to poszukiwanie tego, co mozna dzielic z publicznoscia, to pomysl, dzieki ktoremu wszystkie nasze projekty i zamierzenia moga byc naprawde dostepne, zrozumiale, na wyciagniecie reki dla kazdego odbiorcy, bez zadnych roznic, podzialow.
Lubie myslec, ze rodzina moze przyjsc do teatru razem, by zobaczyc spektakl, ktory nie jest spektaklem dla dzieci, ale ktory dzieki opracowaniu i upowszechnieniu tekstu, moze byc podziwiany, doceniany i dostepny dla odbiorcow w kazdym wieku.
Lubie, jak teatr laczy rozne kategorie publicznosci: publicznosc powszechna, mloda, paryska, intelektualisci...
Dla mnie widzowie to my, to codzienne zycie, to wszyscy ludzie.
Kiedy wystepujemy z naszymi spektaklami, ilez to razy slyszelismy, jak dyrektor teatru przepraszal: "przykro mi, ale to przyciagnie tylko szkolne wycieczki...". A przeciez, ci uczniowie to publicznosc jutra, przyszlosci, ktora jest podekscytowana, "blyszczaca", rozpetana, ale mimo tego drogocenna jak diament...


Z Irina Brook graja z reguly w niezmienionym skladzie niewykle utalentowani aktorzy, a pomiedzy nimi (i tu moje ogromne zdziwienie) przeswietny, wspanialy, nietuzinkowy Bartlomiej Soroczynski! Moja milosc od pierwszego wejrzenia! Moje odkrycie roku 2010!



Pierwszym spektaklem Brook, ktory widzialam, byl "Somewhere...La Mancha. On the road 66, d'après Don Quichotte de Cervantès".
W zeszlym tygodniu natomiast bylam na "Tempete" i "Tempete" podobala mi sie jeszcze bardziej!
Plakalam ze... smiechu!
Aktorzy byli niesamowici! Tanczyli, spiewali, nie brakowalo rowniez sztuczek cyrkowych... Wesola, kolorowa, magiczna, zaskakujaca, pelna humoru - burza. Istna burza!



W czerwcu wybieram sie na Odyseje Homera (Une Odyssée d'après Homère) i juz ubolewam nad tym, ze Bartlomiej Soroczynski w niej nie wystepuje:/
Ale podjrzewam, ze Irina i tym razem mnie nie zawiedzie, a wrecz przeciwnie zaspokoi moj apetyt na humor i prawdziwa teatralna przygode:)

Dla wszystkich zainteresowanych podaje, ze sztuka Une Odyssée odbywa sie 25 czerwca o godz. 20.30 w teatrze Rutebeuf; metro Marie de Clichy.

Jestem pewna, ze sie zakochacie! :D

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire