vendredi 2 juillet 2010

Z dziennika barmanki...


czyli zwariowanej przygody ciag dalszy!
Co Plath wykonala juz wlasnorecznie?!

Zaczne od herbaty i kawy mrozonej, bo upaly nie do zniesienia:/
Jak przyrzadzamy kawe mrozona? Do niewielkiej szklanki (takiej na mojito) przygotowujemy kawe z ekspresu, gdzies polowa tej

szklanki; nastepnie bierzemy shaiker, do ktorego wsypujemy kostki lodu, wlewamy ta ciepla kawe, odstawiamy na jakies dwie

minutki, nastepnie mieszamy ta kawe z tym lodem w shaikerze do momentu az przestaniemy slyszec obijajace sie kostki lodu o

naczynie; bierzemy wysoka szklanke, wlewamy zawartosc z shaikera i dodajemy pokruszony lod na gore, do tego slomka i kawa

mrozona gotowa:DD

Z herbata rzecz ma sie podobnie; przyrzadzamy goraca hrbate, odstawiamy, by sie zaparzyla i potem robimy zupelnie podobnie

jak z kawa:)) czyli sprawa jest dosc prosta:D

Tango to nic innego jak troche syropu cytrynowego plus piwo.

Przechodze wiec do koktaili, ktore juz takie proste nie sa, ale sam fakt, ze sie takowe przygotuje, uskrzydla:DD

Robimy cztery koktaile bezalkoholowe, ktore sa przepyszne!!
Wczoraj pierwszy raz sama zrobilam koktail Florida:)) troche zostalo mi w shaikerze, wiec nie omieszkalam nie sprobowac mego

dziela:))

Jest to koktail bardzo egzotyczny za sprawa soku z guajawy.
Do szklanki na mojito wlalam sok z pomaranczy (do polowy naczynia), troche soku ananasowego i tyle samo soku z guajawy;

zawartosc szklanki wlalam do shaikera z kostakami lodu, zmieszalam i powoli bez kostek lodu wlalam do wysokiej szklanki, do

ktorej wczesniej wsypalam pokruszony lod (gdzies do polowy); nastepnie dodalam troche syropu z granatow, slomke i swiecace

cudo:))) i gotowe! Przepyszne i pieknie wyglada:DD Bylam z siebie dumna!

Kolejny koktail, ktory podbil moje serce to Apple mojito!
Przygotowujemy go prawie tak samo jak mojito - stad i nazwa. Do szklanki wyciskamy trzy kawalki limonki, dodajemy listki

miety i jedna lyzeczke brazowego cukru, calosc ugniatamy, zalewamy sokiem jablkowym. Nastepnie bierzemy shaiker, do ktorego

wrzucamy kostki lodu i zawartosc szklanki - mieszamy, by ostroznie przelac napoj do pieknej szklaneczki na stopce:).

Przystarajamy kawalkiem limonki, slomka i swiecace cudo i gotowe, a jakie pyszne i orzezwiajace:)). Polecam ogromnie!!

Ostatnio zrobilam na imprezie i wszyscy sie zachwycali!

Virgin colada! To jest dopiero "niebo w gebie", a jak sie go przyrzadza?! Nic trudnego!
Potrzebny jest nam napoj, ktory nazywa sie Pina, jest to nic innego jak mleko i kokos, ale polecam juz zrobiony i gotowy do

kupienia, bo zawsze mamy pewnosc, ze bedzie dobry!
Do szklanki na mojito wlewamy sok Pina (do polowy), dolewamy sok ananasowy i troszke cukru brazowego, ale w plynie! To

wszystko wraz z kostakami lodu mieszamy w shaikerze, by ostroznie przelac do szklanki na stopce (bez kostek lodu), ktora

przedtem zamaczamy z jednej strony cukrem w plynie, pozniej ta czesc obsypujemy cukrem bialym zwyklym i w tym miejscu

umieszczamy kawalek limonki! Wyglada pieknie i smakuje jeszcze lepiej!!

Baby breeze. Nigdy nie robilam, ale mam napisane skladniki i zrobilabym tak: do szklanki na mojito wlewamy sok ananasowy,

zakanczamy sokiem z cranberry, dodajemy troszke swiezo wycisnietego soku z cytryny, to znow mieszamy w shaikerze z kostkami

lodu. Przygotowujemy wysoka szklanke, do ktorej wsypujemy pokruszony lod, wlewamy ostroznie mieszanine i na koniec dodajemy

syrop z truskawek, slomka i dekoracja i gotowe!!




Teraz spokojnie moge przejsc do koktaili alkoholowych!

Gin Fizz! Do wysokiej szklanki wlewamy odpowiednia ilosc ginu (liczac szybko do pieciu), sok ze swiezo wycisnietej cytryny,

cukier w plynie; do szklanki wsypujemy pokruzony lod i to wszystko zalewamy limonada. Dekoracja i gotowe:D

Tequila sunrise. To jest najprostszy koktail! Do wysokiej szklanki wlewamy tequile (ilosc jak powyzej), nastepnie sok z

pomaranczy; w szklance mamy juz wczesniej pokruszony lod i na koniec tylko dodajemy syrop z granatow!

Pina colada! Podajemy ja w szklance na stopce tak jak Virgin colade, bo to sa siostry:)) Do szklanki na mojito wlewamy bialy

rum (ilosc jak powyzej), sok ananasowy i pine (mleko+kokos), to mieszamy w shaikerze zawsze z kostakami lodu. Wlewamy powoli

do szklanki i na samej gorze robimy pianke, czyli ubita wczesniej z mleka, taka jak na kawie! (to nie zart) No i tradycyjnie

dekoracja i blyszczy!

Bloody Mary! Aj, to chyba wszyscy znaja... Ale nie wszystcy przepadaja:P Ja nie trawie soku z pomidorow, wiec nie za bardzo

za tym specjalem przepadam, ale raz udalo mi sie ja zrobic! Oczywiscie wodka, ktora wlewamy do wysokiej szklanki, nastepnie

sok z pomidowrow i plasterek cytrynn + slomka! Gotowe:)

White Russian jak jestesmy przy wodce... Podajemy w szklance na mojito, do ktorej przygotowywujemy pokruszony lod, dodajemy

wodke i na sama gore przygotowywujemy crème z mleka. Robimy go z kostkami lodu i mleko w shaikerze, nastepnie nakladamy

powstaly crème na wodke (bez lodu z shaikera!); na to kladziemy dwie male slomki, swiecaca dekoracja i tyle!

Cosmopolitan! Ten koktail podajemy w specjalnej bardzo delikatnej szklance na stopce, ktora jest bardzo rozlozysta (wierze,

ze wiecie, co chce powiedziec! zawsze jest trzymana w lodowce). Brzegi szklanki obsypujemy cukrem z boku plasterek limonki

lub inne cudo; a co w srodku?! Do szklanki na mojito wlewamy wodke, tyle samo triple sec, swiezo wycisniety sok z cytryny i

sok z cranberry - to tradycyjnie mieszmy w shaikerze z kostkami lodu. Nastepnie bordowa miksture wlewamy juz bez kostek lodu

do szklaneczki i gotowe na salony:))

Margarita! Podobnie do szklanki na mojito wlewamy takie same ilosci tequili i triple sec, troszke soku z cytryny, mieszamy w

shaikerze z kostkami lodu, calosc bez lodu wlewamy do wysokiej szklanki wraz z pokruszonym lodem.

To tyle ile na razie udalo mi sie nauczyc...
Dzis dowiedzialam sie, ze moja barmanska przygoda w tej restauracji sie konczy, gdyz nie maja na tyle klientow, by mnie

przyjac do dalszej pracy...
Jest mi ogromnie przykro... Chyba za szybko przywiazuje sie do ludzi... Tych ludzi, ktorych tam poznalam jest mi najbardziej

szkoda, tego wracania o trzeciej nad ranem, sluchania glosnej muzyki, picia wspolnie szampana, przygotowywania koktailow, ba,

pracowania tam... Ja juz pokochalam to miejsce, a karza mi go opuscic i to nie z mojej winy...Jest mi strasznie przykro...Nie

wiem, po co znow mialam zostawic tam kawalek mojego serca; nie wiem po co... Ta wiedza jest swietna i jestem bardzo

zadowolona, ze moglam sie troche nauczyc, ale... chyba nie rozumiem czasem zycia...

5 commentaires:

  1. Jest mi przykro, że musisz opuścić to miłe dla Ciebie miejsce... ale może czekają na Ciebie kolejne fantastyczne doświadczenia? A do tej knajpki zawsze możesz zajrzeć jako klientka :)

    Powodzenia!

    RépondreSupprimer
  2. Aż się rozmarzyłam nad tymi napojami... takie barwne i pachnące... i pamietaj coś musi się skończyć, zeby cos mogło się zacząć... Je t'embrasse

    RépondreSupprimer
  3. Oj, dziewczyny! Dwa tygodnie temu bylam w tym samym miejscu...Czemu to sluzy?! Ciagle walcze, ale czy wywalcze?! koncza mi sie pomysly...

    RépondreSupprimer
  4. Mniam, uwielbiam drinki i te bezalkoholowe i te z dodatkiem procentów ( te chyba bardziej :)). Plath, czasem trzeba powalczyć, żeby coś wygrać. A że walka męczy... no cóż, takie życie. Będzie dobrze, tylko głowa do góry!

    RépondreSupprimer
  5. Greto:)) Walcze caly czas... Meczaco jest i owszem:/ ale mam nadzieje, ze jakos sie ulozy... Choc dzis jeden z tych dni, kiedy wolalabym wszystko rzucic i przejsc sie po ogrodzie i wypic dobra herbatke z rodzina...

    RépondreSupprimer